czwartek, 5 grudnia 2013

Prolog

Szczupła blondynka o łagodnych rysach twarzy i niesamowicie błękitnych oczach szła jedną z ulic miasta Nowy Orlean. Skórzane spodnie i biała bluzka w połączeniu z czółenkami na wysokim obcasie sprawiały, że kobieta wyglądała jak typowa kobieta motocyklisty. Bladoróżowe usta rozciągały się w kpiącym uśmiechu, który był kierowany w każdego mężczyznę, który pożądliwym wzrokiem wpatrywał się w nią. Odrzuciła na bok długie włosy i przyłożyła telefon do ucha.
- Słucham cię najukochańszy braciszku.
- Czy ty kpisz sobie ze mnie i z całej pomocy jaką ci okazałem? - warknął mężczyzna po drugiej stronie, wprawiając ją w lekkie zdziwienie.
- Powiedz mi jeszcze czym cię tak rozwścieczyłam, a mój dzień będzie udany. - powiedziała z sarkastycznym uśmiechem na ustach.
- Dwadzieścia zabitych wampirów przy drodze stanowej. Coś ci to mówi?
- Nie za bardzo. - przekrzywiła lekko głowę i zauważyła blondwłosego mężczyznę na końcu ulicy, który przypatrywał się jej z nadzwyczajnym zainteresowaniem. Ściągnęła brwi i zmrużyła oczy, po czym pchnęła drzwi pierwszego sklepu jaki się nawinął. Przemknęła między wieszakami z sukienkami i dotarła do jednej z wystaw chowając się za manekinem i spoglądając na męzczyznę. - Robert czyżbyś przysłał znów jakiegoś pachołka do pilnowania mnie? - jęknęła cicho.
- Kogo? Nikogo nie wysyłał... Sue uciekaj z Orleanu. Już! - połączenie zostało przerwane kiedy nieco rozdygotany mężczyzna próbował coś dopowiedzieć.
Sue odwróciła się powoli i spojrzała prosto w czekoladowe oczy wysokiego bruneta w marynarce. Zamrugała zauważając podobieństwo między nim, a swoim bratem.
- Witaj Susane. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. - powiedział spokojnie patrząc prosto w jej oczy.

2 komentarze:

  1. Podoba mi się. Ciekawie się zaczyna... Nowy Orlean. O tak... Widzę że główna bohaterka ma charakterek. Mam tylko jedną uwagę... Czemu najpierw ten facet jest blondynem, a potem brunetem?

    OdpowiedzUsuń